8. Niespodzianka!/Obawy

Grudzień był wyjątkowo łagodny w tym roku. Snape jak zwykle siedział w swoim gabinecie czytając karne i zwykłe wypracowania, choć tych pierwszych było zdecydowanie więcej. W sumie, nie było między nimi różnicy, włączając zdania, cytaty, przykłady. Troll, troll, troll… Znudziło go to.

Profesor Snape od jakiegoś czasu chodził niespokojny i bardziej pochmurny niż zwykle. Nawet gdy dogryzał komuś, nie pojawiał się na jego twarzy ten diabelski uśmieszek. Wszyscy schodzili mu z drogi ze strachu, ale też nikt nie ważył się spytać co jest powodem.

Zawołał do siebie jednego dnia po lekcji Draco i kazał usiąść. Stanął przed nim.

-Masz mi może coś do powiedzenia?

-Nie rozumiem o co Panu chodzi.

-Nie irytuj mnie, Draconie. Chodzi mi o twoje zadziwiające postępy w nauce. I twoje rozkojarzenie na lekcjach, nawet nie uszło to mojej uwadze, choć wiesz jaki mam do was stosunek. Czy coś się dzieje?

-Nie, Panie Profesorze. Po prostu się uczę. 

-Wiesz, że wyczuję kiedy kłamiesz. Mów. 

-Nie. To tajemnica. Mogę zdradzić tylko tyle, że… – zatrzymał się na chwilę. Co on może powiedzieć? Woli z „wujem” nie mieć na pieńku. Ale co powie, że uczy się z gryfonką? Że się uczy z dziewczyną? Że się spotyka z dziewczyną? Że się zakochał? – to dziewczyna.

W pewnym sensie ulżyło mu w duchu. Dziewczyna! Pewnie ta Pansy Parkinson. Może nie najmądrzejsza, ale czystokrwista, ujdzie.

-Dobrze, idź już. Powodzenia.

Draco wyszedł bez słowa. Teraz to będzie miał w domu świetną zabawę! Jak ojciec się dowie, że ma dziewczynę, zaraz będzie szykował się na ślub. Nie ma mowy! Gdyby to nie była gryfonka chociaż…

**

Brunetka nie mogła jednak dać się ponieść emocjom ani dać satysfakcji blondaskowi.

-Malfoy, czyśty oszalał? Ja? Bawić się w twoim towarzystwie? Kiedy niby, gdzie, jak mielibyśmy się spotkać? 

-Niedługo przerwa świąteczna. Jeden dzień mi możesz poświęcić. Sylwester?

-Sylwester z tobą? Jesteś ślizgonem, Malfoy, a ja gryfonką. Nie zapomniałeś chyba tego oraz faktu, że nie wypadałoby Ci się pokazać w moim szlamowatym towarzystwie.

-Pewnie, że nie. Ale poza Hogwartem jestem tylko Malfoy’em, więc przynajmniej kwestia Domu odpada. Nie lubię prosić, a mam dług do spłacenia. Więc?

Ciężko było odmówić. Dawno się nie bawiła, a nie miała ochoty sprawdzać, czy Ron nie spróbuje jej pocałować na nowy rok, a było pewne, że zaprosi ją do siebie. Chłopcy doskonale się zabawią we własnym towarzystwie.

-Zgoda. Gdzie się spotkamy? Będę jeszcze u moich rodziców…

-Powiedz tylko gdzie, a zjawię się tam.

**

Harry i Ron odpowiedzieli na wieść przyjaciółki ze smutkiem. Sądzili, że tego sylwestra spędzą wszyscy razem, ale może za rok… Już w dormitorium, przed snem złapała ją Ginny.

-Powiedz prawdę. – rzadko rudowłosa była tak poważna.

-Co? Ginny, o co chodzi?

-Wiem, że się z kimś spotykasz wieczorami na błoniach. Mów!

-Oh… chciałam Ci powiedzieć, ale nie wiedziałam, czy zrozumiesz. Bo to… ym… – bała się. Bardzo się bała. – Draco, ale błagam, ani słowa!

-CO?! Mal…?!-Hermiona zatkała jej usta ręką.

-Tak, on. Przez ten cały czas uczyłam go zielarstwa. I jak widać zdał.

-A sylwester? To też z nim?

-Tak. On chce się po prostu odwdzięczyć. Taaak, wiem, to Malfoy. Ale… widzę w jego oczach coś jakby… sympatię? Nie wiem jak to nazwać…

-Sympatia i Malfoy? To brzmi jak jakiś kiepski dowcip. Chwilę, chwilę! Powiedziałaś o nim „Draco”! Jesteście na ty?

Przyjaciółka westchnęła tylko ciężko i zaczęła opowieść ze wszystkimi szczegółami. No, prócz jednego…

**

Ginny mimo siostrzanej miłości do Hermiony miała wielkie wątpliwości co do szczerości Malfoya. Uważała go za blond-dupka i nie zamierzała zmieniać zdania tylko dlatego, że zdał dzięki pomocy jej przyjaciółki. Długo zastanawiała się jaki efekt może mieć to ich małe spotkanie. Z resztą, niby gdzie z nią chce spędzić sylwestra, skoro to czarodziej czystej krwi, a gdyby ktoś się dowiedział, że ona jest z rodziny mugoli… No i jeszcze sprawa z chłopakami, w końcu zauważą różnice w jej zachowaniu. Z pewnością dużo później, bo nie są zbyt spostrzegawczy, ale jak usłyszą o Malfoy’u to będzie tragedia. Musi coś wymyślić…

Dodaj komentarz