5. Malfoy i kłopoty

Następne tygodnie mijały niemal w milczeniu. Ron chodził zdołowany, choć usilnie starał się tego nie okazywać, ale Ron jak to Ron… Harry i tak to widział i starał się pomóc, ale chyba tylko pogarszał sytuację. Cóż, nie był urodzonym pocieszycielem. Ginny, Fred i George niezbyt byli nim zainteresowani, a że wieść się rozeszła, nawet się jej nie dziwili – oni też by nie chcieli mieć tak dziecinnego partnera. Do tego Hermiona była tak bystra i dojrzała, że zasługiwała na coś więcej. Jeśli miała kogokolwiek na oku, to był to Harry. Starał się i w ogóle wydoroślał. Tak, to zdecydowanie lepszy kandydat. A może nawet któryś ze starszych braci? Ojjj wtedy Ron byłby na prawdę wściekły… no, jest jeszcze zawsze opcja, że jest lesbijką. Ale o tej opcji nie mówi się głośno.

W końcu po miesiącu milczenia Hermiona się przełamała i wzięła Rona na stronę.

-Ron, słuchaj, jesteśmy tyle lat przyjaciółmi, nie niszczmy tego, to na prawdę zbyt cenne. Tyle przeszliśmy razem i teraz miałoby stać się coś tak głupiego? No proszę… Znajdzie się jakaś ładna dziewczyna, która Ci się spodoba i Ciebie tez pokocha, jestem pewna.

-Masz kogoś?

Została nie tylko zbita z tropu, została po prostu powalona na ziemie jednym ciosem. Pierwszy raz on był tak poważny.

-Co…? Nie, nie o to chodzi. Mówiłam, nie jestem gotowa na… takie coś. I już. Będzie ok?

-Yhm… – kiwnął smętnie głową i poszedł do pokoju. Wcale to nie poprawiło jej nastroju. Jego też nie.

**

Tym razem wychodząc z sali od eliksirów była uważna. Widziała Malfoya, wyminęła go i poszłaby dalej, gdyby nie złapał ją za rękę. 

-Coś się stało, że szlachta chce dotykać szlamę? – wyszarpnęła ją.

-Tak, nie wpadłaś na mnie, a już byłem na to przygotowany. A tak serio, chcę pogadać. W sumie bardziej muszę niż chcę… dlatego na osobności. Błonie, jutro wieczorem. Ok?

Co się jeszcze w tym roku zdarzy? Ron, który chce z nią być, Malfoy, który chce z nią rozmawiać. To zaczyna wymykać się spod kontroli.

-Jak powiesz o czym, to wtedy się zastanowię. Nie kupuję kota w worku.

-To… lekcja. Na prawdę ważne i będę zobowiązany, jeśli się zjawisz. – i odszedł.

Mimowolnie patrzyła na jego plecy póki nie zniknął za rogiem i spojrzała na swoją rękę. Miał takie ciepłe, delikatne dłonie… Aż zaskakujące na oślizgłego węża. Brrrr…

**

Tylko jedna osoba wiedziała jakie były jego pobudki, a był nią on sam. Nigdy mu się nic nie śni, przynajmniej nie tego typu. Draco po gorącej, wieczornej kąpieli kładzie się do łóżka i po prostu zasypia, i otwiera oczy rano. Jednak tym razem śniła mu się dziewczyna. Wysoka brunetka. Nie widział dokładnie twarzy, ale miała przyjemny, ciepły głos. Dotykała powoli jego ciała, całując na przemian. W pewnej chwili rozbłysło światło, gdzieś w tle jakby ktoś wołał jej imię, ale zbyt niewyraźnie i się obudził.

Sen w sumie jak sen, co z tego, że o lekko nieprzyzwoitym podłożu? Jest facetem, więc to nic złego, każdy ma swoje potrzeby. 

**

W ciągu następnego dnia Hermiona jakby nie była sobą. Rozkojarzona, z głową gdzieś poza realnym światem. Omal przez nią klasa eliksirów nie wyleciała w powietrze, za co profesor Snape nie omieszkał odjąć 20 punktów. Ponadto kazał zostać po lekcji.

-Panno Granger, może mi Pani powiedzieć, co to u licha miało być?

-Ja… dziś nie jestem sobą. Więcej się to nie powtórzy.

-Mam użyć Veritaserum? Ja mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy. Bo będziemy rozmawiać inaczej, a wiesz, Granger, że gdyby ode mnie to zależało…

-…to już bym była w drodze do domu…

-Dobrze, że się rozumiemy. Następnym razem wyrzucę Panią z sali i zapewnię miesiąc czyszczenia kociołków. Żegnam.

Wyszła bez słowa. Czyżby Malfoy chciał jej dodatkowo dokopać gderając Snape’owi coś na nią? Hah, to przecież do niego podobne! Co za szuja. Niech go tylko zobaczy, a poczuje chyba znów uderzenie jej pięści na jego uroczym arystokratycznym nosku.

**

Jedna myśl na temat “5. Malfoy i kłopoty

  1. Faktycznie w sumie czytając to trochę się nie spodziewałam takich początków, raczej standardowo, że coś Malfoy, coś Hermi albo coś Sev, ale w sumie wprowadzasz małe zaskoczenie, ale dzięki temu jakoś wciąga i każe czytać dalej 😉 Czekam na kolejne z niecierpliwością!

    Polubienie

Dodaj komentarz